OŚWIĘCIM. Pracownicy MOPS w Oświęcimiu: Mamy dość!
Radni Krzysztof Kuczek, Jakub Przewoźnik i Waldemar Łoziński złożyli do prezydenta Oświęcimia wniosek o...

Kwestia niskich wynagrodzeń powraca w oświęcimskim urzędzie miasta jak zły sen. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej od dawna nie mogą doprosić się prezydenta Oświęcimia Janusza Chwieruta o odpowiednio wyższe zarobki. Wystosowali do władz miasta i mediów kolejny apel o pomoc.
Prośby, rozmowy z dyrekcją Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu oraz wiceprezydentem miasta Krzysztofem Kanią są, wedle pracowników MOPS, jak rzucanie grochem o ścianę. Dlatego skierowali do władz miasta oraz mediów lokalnych kolejny już apel, w którym opisują sytuację i wydarzenia z ostatnich miesięcy.
Prezydent ma 20 tys. zł na miesiąc. A pracownicy mają zaciskać pasa
– Na spotkaniach byliśmy proszeni o cierpliwość z uwagi na „dobro miasta”. Szczególnie trudnym doświadczeniem było dla nas ostatnie spotkanie z wiceprezydentem panem Krzysztofem Kanią, który podkreślił, że miasto musi „zacisnąć pasa”, bo „czasy trudne”, wymagające wyrzeczeń od nas wszystkich – opisują w liście otwartym zdesperowani urzędnicy. – Niestety, zaledwie kilka dni później każdy z nas mógł się przekonać, że to „wyrzeczenie” nie jest udziałem włodarzy miasta – dodają z dużą goryczą.
Rzecz w tym, że zmiana krajowych przepisów umożliwiła niedawno skokowe podniesienie wysokości zarobków samorządowych włodarzy i radnych. I właśnie na mocy tych przepisów prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut zarabia aktualnie ok. 20 tys. zł na miesiąc.
Szeregowi pracownicy o podobnych, prezydenckich luksusach nawet nie marzą. W MOPS przypominają za to, że pomoc społeczna od już wielu lat oczekuje na uwagę władz miasta w zakresie godnych zarobków. A te w Oświęcimiu od dawna nie przystają do rzeczywistości. I nie jest to tutaj odosobniony przypadek. – W podobnej sytuacji są nasi koledzy i koleżanki z Urzędu Miasta Oświęcim oraz powiązanych z nim jednostek organizacyjnych – zauważają inicjatorzy apelu.
W grudniu ub. roku temat podwyżek dla pracowników urzędu i instytucji miejskich został podniesiony na sesji Rady Miasta Oświęcim. Z dość mizernym dla pracowników skutkiem.
– Niestety, z przykrością obserwowaliśmy heroiczny wysiłek pana prezydenta Janusza Chwieruta i większości radnych, by po raz kolejny pozostawić nas niemal z niczym. Bo zaproponowaną i docelowo zrealizowaną podwyżkę trudno uznać za godną i przystającą do obecnych warunków – komentują pracownicy MOPS. – Warto przypomnieć, że blisko 1/3 pracowników MOPS osiąga wynagrodzenia w okolicach wysokości wynagrodzenia minimalnego – dodają dla jasności.
Przypomnijmy, że na wspomnianej grudniowej sesji budżetowej o zwiększenie wynagrodzeń pracownikom miejskich instytucji wnioskowali radni klubu PiS. Poparł ich niezależny radny Jan Adamaszek z Porozumienia dla Oświęcimia. To było jednak za mało. Bo mający większość – radni prezydenta Janusza Chwieruta, radni PO oraz radni KOS zagłosowali przeciwko 10-procentowej podwyżce.
– Wstyd mi za kolegów radnych z KOS, PO i klubu prezydenta Chwieruta, którzy zagłosowali wtedy przeciwko pracownikom i ich rodzinom. Ostatecznie, po tych wielkich emocjach i bojach, prezydent miasta łaskawie przyzwolił, by jego podwładni otrzymali średnio „aż” 6 procent podwyżki. Co oznacza, że niektórzy dostają nawet mniej! Co oczywiście problemu nie załatwia. Naszą intencją było, żeby wzrost wynagrodzeń był w urzędzie miasta i miejskich jednostkach stałym, stopniowym procesem – zaznacza radny Waldemar Łoziński.
Krótko mówiąc, pieniędzy dla ludzi jak w urzędzie nie było, tak nie ma. A gorycz i złość narasta wraz z inflacją. – Niemniej jednak należą się od nas podziękowania garstce radnych, którzy podjęli nierówną walkę o nasze podwyżki. Panowie, doceniamy wasze starania, przykro nam, że inni radni nie wykazali się podobną postawą – dodają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu.
Jałowa dyskusja i prezydenckie frazesy
Urzędników w MOPS bardzo zabolał dodatkowo wywiad, udzielony wkrótce po tym pamiętnym grudniowym głosowaniu przez prezydenta Janusza Chwieruta dla Faktów Oświęcim. – Z jego treści wynika, że panu prezydentowi jak najbardziej 95-procentowa podwyżka wynagrodzenia się należy, bo jest skutecznym i aktywnym włodarzem miasta. Natomiast pracownikom, którzy każdego dnia pracują na ten jego sukces już nie, gdyż ci muszą znać swoje miejsce w szeregu i wiedzieć, że pracują dla mieszkańców miasta, dlatego nie powinni domagać się godnego życia dla siebie i swoich rodzin – komentują ze smutkiem autorzy apelu.
Także opozycja prezydenta Oświęcimia twierdzi, że dyskusja z Januszem Chwierutem jest trudna. – Szkoda, że panowie radni z PiS nie protestują przeciwko tak radykalnemu obniżeniu przez rząd Zjednoczonej Prawicy dochodów miasta i możliwości finansowych samorządu – tak np. skwitował prezydent interpelację radnych Waldemara Łozińskiego i Jakuba Przewoźnika o potrzebie podwyżek dla wszystkich pracowników urzędu i miejskich jednostek.
– To jest jałowa dyskusja i oklepane frazesy. Jeżeli prezydent Janusz Chwierut chce sobie podyskutować o polityce rządu, nie ma sprawy, niech może jedzie do Warszawy. A tu jest Oświęcim! Miasto ma swój budżet. Są w nim pieniądze na potrzebne wydatki, na inwestycje, a wreszcie na godne podwyżki dla pracowników. Trzeba tylko być dobrym gospodarzem i dbać o ludzi – uważa Waldemar Łoziński.
Przepraszam, a gdzie są związki zawodowe?
Mijają kolejne miesiące, problem w Oświęcimiu narasta. W kwietniu br. odbyło się np. spotkanie prezydenta Chwieruta z przedstawicielami Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Pracowników Samorządowych w Oświęcimiu. – Podczas tego spotkania włodarz miasta znowu próbował scedować wszystkie problemy z wysokością wynagrodzeń na sytuację w kraju. To jest propaganda i spychologia. To nieprawda, że nie ma pieniędzy. Miasto stać na stopniowe podwyżki dla urzędników. Zwłaszcza, gdyby pan prezydent Chwierut zechciał wydawać publiczne pieniądze bardziej racjonalnie. Bo to tutaj jest główny problem! – podkreśla radny Jakub Przewoźnik.
Pracownicy MOPS wskazują w swoim apelu również na mankamenty w zarządzaniu instytucją oraz niemały wachlarz nowych urzędniczych zadań, choćby w związku z pandemią czy wojną na Ukrainie. Niskie wypłaty generują też kolejny problem. To stały odpływ pracowników, w tym również urzędników z wieloletnim doświadczeniem. – Niskie zarobki, brak innych motywatorów, przeciążenie zadaniami i brak zainteresowania pracą w pomocy społecznej, powoduje coraz bardziej widoczną zapaść kadrową w MOPS – ostrzegają.
W całej tej sprawie coraz częściej padają też pytania o rolę i aktywność powołanych do walki o pracownika związków zawodowych. – Tak. To prawda. Ja również mocno zastanawiam się, dlaczego związki zawodowe w Oświęcimiu tak delikatnie podchodzą, w tej kluczowej przecież dla pracowników kwestii, do prezydenta Janusza Chwieruta? Tymczasem sprawa jest prosta. Tutaj trzeba zdecydowanie większej aktywności i determinacji związkowców – ocenia radny Przewoźnik.
Mizerne wypłaty w całym mieście
W MOPS w Oświęcimiu mówią, że w okolicznych urzędach i ośrodkach zarabia się wyraźnie lepiej. – My, pracownicy pomocy społecznej, stanowczo podkreślamy, że chcemy otrzymywać godne wynagrodzenie za pracę, którą wykonujemy każdego dnia. Nie chcemy wykonywać jej więcej za mniejsze pieniądze, jak proponuje pan prezydent Janusz Chwierut, ubierając powyższą „inicjatywę” w troskę o dobro nasze i naszych rodzin. Taką propozycję uważamy za uwłaczającą i noszącą znamiona wykorzystywania pracowników i ich trudnej sytuacji finansowej – kwitują.
Problem nieprzystających do realiów wynagrodzeń, jak potwierdzają urzędnicy i radni opozycji, występuje nie tylko w oświęcimskim MOPS. – Niskie wynagrodzenia są również w samym urzędzie miasta, w Dziennym Domu Pomocy, Środowiskowym Domu Samopomocy, Oświęcimskim Centrum Kultury, Miejskiej Bibliotece Publicznej, Muzeum Zamek, ZBM, MOSiR, w administracji szkół i przedszkoli… A przecież płace w administracji powinny być pewnym wyznacznikiem! Jaką motywację do zwiększenia wypłaty będzie miał lokalny przedsiębiorca, gdy widzi, że w tutejszym urzędzie wystarczy zapłacić grosze? Ta sytuacja rzutuje na poziom wynagrodzeń w całym mieście – ocenia radny Jakub Przewoźnik.
Szefowa MOPS prosto z mostu
W związku z apelem pracowników głos zabrała dyrektor placówki. Temat wyczerpuje w zasadzie już sam początek pisma. „Wysokość środków na realizację Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu, w tym na wynagrodzenia kadry pracowniczej, corocznie ustalana jest uchwałą budżetową Miasta Oświęcim” – przypomina dyrektor MOPS Beata Baka.
Tłumacząc to z urzędowego na nasze: w sprawie podwyżek pukajcie do radnych miasta i przede wszystkim – pana prezydenta.
Dyrektorka potwierdza, że od kilku już lat są trudności kadrowe. Zaznacza jednak, że problem dotyczy wielu ośrodków pomocy społecznej w Polsce. Dyrektor Beata Baka wspomniała również, że 12 sierpnia, w czasie pracowniczej narady z kierownikami, ustosunkowała się do zarzutów przedstawionych w apelu. „Kierownicy nie zakwestionowali wyjaśnień złożonych przez Dyrektora” – zaznacza.
Prezydent Janusz Chwierut: za sytuację odpowiada rząd
A co na to prezydent Janusz Chwierut? Prezydent, owszem, przedstawił swoje stanowisko, w którym odniósł się do apelu pracowników MOPS. Zdaniem włodarza Oświęcimia kłopoty finansowe i trudności gospodarcze to wina… rządu.
„Coraz większa inflacja oraz trudności gospodarcze powodują systematycznie rosnące koszty życia Polaków. Za tę sytuację nie odpowiada samorząd lecz Narodowy Bank Polski i Rząd RP, a często samorządy ponoszą konsekwencje tej błędnej polityki” – ubolewa prezydent Janusz Chwierut.
„Tylko z tytułu zmniejszenia udziału dochodów miast i gmin w podatku dochodowym od osób prawnych (CIT) oraz osób fizycznych (PIT) w 2022 roku wpływy do budżetu Oświęcimia zmniejszyły się o 14 mln zł (tj. o około 25 proc.) w stosunku do roku 2021” – wylicza.
Włodarz Oświęcimia przedstawił też jak zarabia się w MOPS. Poinformował, że średnie miesięczne wynagrodzenie pracowników ośrodka za rok 2021 wyniosło 4.146 zł brutto (do średniej nie wliczono wynagrodzeń dyrektora i zastępcy). Podaną tu średnią kwotę wyliczono na podstawie PIT-11, gdzie zawarte są wszystkie przychody pracownika ze stosunku pracy.
Prezydent informuje również, że już w tym roku, od 1 kwietnia uruchomiona została podwyżka dla wszystkich pracowników samorządowych finansowanych z budżetu miasta. „Wysokość tej podwyżki w przypadku pracowników MOPS wyniosła średnio 451 zł” – wylicza prezydent Oświęcimia.
I w tym momencie dochodzimy do najciekawszego. Prezydent Chwierut przedstawia bowiem obecną strukturę wynagrodzeń brutto w MOPS. Oto ona: 3000 – 3500 zł brutto: zarabia 11 pracowników, 3500 – 4000 zł brutto: 18 pracowników, 4000 – 4500 zł brutto: 13 pracowników, 4500 – 5000 zł brutto: 13 pracowników, 5000 – 5500 zł brutto: 4 pracowników, 5500 – 6000 zł brutto: 5 pracowników i powyżej 6000 brutto: 3 pracowników.
Na jeden element trzeba tu zwrócić uwagę: „Na wynagrodzenie brutto składają się wynagrodzenie zasadnicze, staż, dodatek funkcyjny oraz dodatek socjalny” – dodaje prezydent Janusz Chwierut.
A czy pracownicy oświęcimskiej budżetówki mogą się spodziewać podwyżek? Prezydent nadmienia, że prace nad przyszłorocznym budżetem zostały rozpoczęte. Daje do zrozumienia, że będzie brał pod uwagę średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń zapisany przez rząd w budżecie państwa na 2023 r. W państwowej sferze budżetowej został on ustalony na poziomie blisko 8 proc. „Będziemy się starali, by wzrost wynagrodzeń we wszystkich jednostkach budżetowych nie był mniejszy niż wskaźnik rządowy” – deklaruje prezydent Chwierut.
W ostatnim zdaniu pisma prezydent Oświęcimia tłumaczy, że wydawanie publicznych pieniędzy wiąże się z kompromisem. Władze miasta muszą bowiem pogodzić interes pracowników, zabezpieczyć prawidłowe funkcjonowanie miasta, „szczególnie w sytuacji gigantycznego wzrostu kosztów energii elektrycznej, gazu i ciepła”, jak również spełniać oczekiwania mieszkańców w zakresie różnego rodzaju inwestycji…
Walka o wyższe wypłaty w Oświęcimiu trwa
Stanowisko prezydenta radnych opozycji kompletnie nie przekonuje. – Słowa prezydenta Janusza Chwieruta to czysty populizm! To przecież Janusz Chwierut, a nie rząd, od dekady już corocznie dzieli setki milionów złotych z budżetu miasta Oświęcim. Dlaczego, pomimo wieloletnich próśb i apeli, pomimo ludzkich dramatów i wielu odejść z pracy, ciągle nie chce podwyższyć, urealnić wypłat swoim urzędnikom? Tego nie da się logicznie wytłumaczyć. Jego opowieści o rzekomych miejskich inwestycjach, to też są jakieś banialuki – komentuje radny Waldemar Łoziński.
– Prezydent Chwierut stara się zamydlić obraz kwotami brutto, do tego wrzucając wszystkie możliwe składniki pracowniczego wynagrodzenia do jednego worka. Potwierdził jednak, że znaczna część pracowników MOPS otrzymuje w praktyce niewiele więcej niż pensję minimalną! Podejrzewam, że podobna sytuacja ma miejsce także w innych miejskich instytucjach. Tymczasem on sam pobiera pensję w wysokości 20 tysięcy złotych… Co o tym sądzić? Brak szacunku do zwykłego człowieka, wstyd i skandal – kwituje radny Jakub Przewoźnik.
Oświęcimski PiS zapowiada, że nie odpuści. Radni Waldemar Łoziński, Jakub Przewoźnik i Krzysztof Kuczek właśnie złożyli do prezydenta wniosek o uwzględnienie w planowanym na przyszły rok budżecie miasta 1000 zł podwyżki dla każdego z pracowników.
– Będziemy ponawiać wnioski i apele do prezydenta Janusza Chwieruta o rozwiązanie problemu rażąco niskich wynagrodzeń – mówi radny Krzysztof Kuczek, szef klubu radnych PiS. – Trzeba w tej sprawie przede wszystkim takiego zwykłego ludzkiego podejścia ze strony samego prezydenta Chwieruta oraz radnych z koalicji rządzącej. Mam nadzieję, że pan prezydent i jego radni jednak zrozumieją, że szeregowi urzędnicy też mają rodziny i takie same jak oni żołądki – dodaje Krzysztof Kuczek.
Źródło: Kurier Oświęcimski
Oceń artykuł
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...