OŚWIĘCIM. Pracownicy MOPS mają patologicznie niskie zarobki
Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu w bardzo gorzkim liście do władz miasta alarmują o...

Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu w bardzo gorzkim liście do władz miasta alarmują o swojej trudnej sytuacji finansowej. Poniżej publikujemy pełną treść apelu pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu.
Szanowne Panie Radne i Panowie Radni Rady Miasta Oświęcim,
Zbliżające się święto służb pomocowych – Dzień Pracownika Socjalnego – staje się okazją do refleksji nad kondycją pomocy społecznej w mieście. Z zasady święto kojarzy się z pozytywnymi doświadczeniami, przeżywaniem radosnych chwil przez jubilata, który jest w centrum uwagi, jest podmiotem składanych życzeń i podziękowań. Z naszej perspektywy trudno uznać powyższe święto za radosne, gdyż mamy świadomość chwilowego zainteresowania otoczenia, a następnie, my pracownicy pomocy społecznej, ponownie popadamy w zapomnienie.
Trudno nam zmierzyć się z taką rzeczywistością, zdając sobie sprawę, że wszelkie wysiłki, które wkładamy w prawidłowe funkcjonowanie pomocy społecznej w mieście nie gwarantują nam uczciwych i pozwalających zabezpieczać byt naszym rodzinom zarobków.
W ostatnim czasie dużo mówi się o tym, że kolejne branże budżetówki dopominają się o uwagę i zainteresowanie, podkreślając swój udział w realizowaniu zadań na rzecz obywateli naszego kraju. Zwróciliście Państwo uwagę, że w grupie tej trudno doszukać się pracowników pomocy społecznej? Jesteśmy znaczącą grupą zawodową, mającą realny wpływ na poprawę funkcjonowania obywateli kraju, w tym mieszkańców naszego miasta. Wielokrotnie byliśmy proszeni o cierpliwość, z uwagi na trudne kolejne lata, na konieczność zabezpieczenia obietnic wyborczych złożonych wobec innych grup zawodowych. Oczekiwano od nas zrozumienia i solidarności i tak czekamy do dnia dzisiejszego, aż ktoś przypomni sobie o nas. Niestety powyższe w przeciągu ostatnich kilkunastu lat nie nastąpiło.
Brak konkretnych rozwiązań w zakresie pomocy społecznej grozi jej zapaścią. Jesteśmy mocno zaniepokojeni przyszłością pomocy społecznej nie tylko w skali naszego miasta, ale i całego kraju. Dużo czasu antenowego poświęca się na roztrząsanie trudności, z jakimi mierzy się służba zdrowia. Temat ten jest dla nas wszystkich niepokojący, budzący poczucie zagrożenia i niepewności. Trudno nam jednak nie dostrzegać analogii w funkcjonowaniu służb pomocowych. Ten temat jest pomijany, przy czym trudno nam zrozumieć, czy powyższe wynika z niewiedzy, czy też z innych, niejasnych dla nas przyczyn.
Podkreślamy, że jesteśmy mieszkańcami naszego pięknego miasta lub związaliśmy się z nim poprzez służbę na rzecz mieszkańców Oświęcimia. Naszym celem jest poprawa funkcjonowania społecznego mieszkańców. W tym celu realizujemy się zawodowo w mieście, wielu z nas zaangażowanych jest w inne aktywności społeczne. Dostrzegamy jednak, że prestiż zawodów pomocowych jest stosunkowo niski, co jest szczególnie widoczne w przypadku pracowników ośrodków pomocy społecznej. W swojej pracy mamy do czynienia z sytuacjami, o których na co dzień najczęściej nie chce się pamiętać, reprezentujemy częstokroć ciemną stronę miasta, związaną z problemami, z jakimi borykają się jego mieszkańcy. Dziedzina naszej aktywności nie przynosi profitów w postaci wymiernych efektów ekonomicznych, najczęściej wiąże się z koniecznością ponoszenia znacznych wydatków. Nie chcemy jednak być postrzegani jako koszt dla miasta. Wyniki naszej pracy często nie są widoczne, gdyż nie można promować biedy i krzywdy ludzkiej, z którą mamy do czynienia każdego dnia. Szanując osoby, którym pomagamy, zapewniamy im anonimowość, chronimy przed oceną opinii publicznej, wspieramy, by w oparciu o swój potencjał, wsparcie otoczenia, wyszły z kryzysu będącego ich udziałem. Kryzysów, jakich doświadczamy w życiu, nie chcemy pokazywać innym, częstokroć odczuwamy wstyd, że nasze działanie nie jest skuteczne, nie zmierza do rozwiązania trudnej sytuacji. Sięganie po pomoc instytucjonalną częstokroć jest ostatecznością, stąd trudno uznać powyższe za powód do dumy.
Apelujemy, by władze miejskie zainteresowały się przyszłością pomocy społecznej w mieście. Chcemy się z Państwem podzielić naszymi obawami. Nasze zaniepokojenie budzą:
- Patologicznie niskie wynagrodzenia w pomocy społecznej i brak perspektyw dla ich regularnego wzrostu, mającego odniesienie do sytuacji ekonomicznej w kraju i przyrostu obowiązków służbowych.
- Szukanie przez władze miasta oszczędności na wynagrodzeniach budżetówki poprzez przyznawanie podwyżki w zmniejszonym okresie czasowym (zamiast od stycznia podwyżki od lipca).
- Odpływ wykształconych i doświadczonych pracowników pomocy społecznej, którzy zniechęceni warunkami pracy w naszym ośrodku, poszukują swojego miejsca w ośrodkach w gminach ościennych lub w innych branżach np. w edukacji, sektorze prywatnym.
- Wzrastająca liczba wolnych etatów w pomocy społecznej i brak możliwości ich obsadzenia z uwagi na nikłe zainteresowanie pracą w służbach pomocowych, najczęściej z uwagi na niskie wynagrodzenia, przez to niską atrakcyjność pracy, niski prestiż zawodu.
- Długi okres przygotowania nowych pracowników do realizacji zadań pomocowych.
- Nowe wyzwania stojące przed pomocą społeczną, związane z regularnym przekazywaniem nowych zadań do realizacji. Analogicznie odpływ dotychczas realizowanych zadań i groźba utraty pracy przez część pracowników.
- Przeciążenie pracą, konieczność wykonania zwiększającego się zakresu obowiązków, z uwagi na braki kadrowe, bez możliwości uzyskania uposażenia za ich wykonywanie lub uzyskiwanie uposażenia nieadekwatnego (zaniżonego) w stosunku do powierzonych obowiązków.
- Wypalenie zawodowe pracowników pomocy społecznej, z uwagi na trudne i stale pogarszające się warunki pracy.
Zwracamy uwagę, że znaczna część pracowników pomocy społecznej osiąga minimalne wynagrodzenie lub niewiele wyższe niż minimalne. Coroczny wzrost wynagrodzenia minimalnego w skali kraju prowadzi również do spłaszczenia wynagrodzeń, co jest demotywujące dla pracowników z wieloletnim doświadczeniem zawodowym, w tym pracowników których wynagrodzenie nie wzrasta już corocznie o dodatek stażowy, czy pełniących funkcje kierownicze, pracujących na samodzielnych stanowiskach pracy. Utrzymująca się tendencja w tym zakresie powoduje sytuację, w której nowo zatrudniony pracownik uzyskuje wynagrodzenie zbliżone do wynagrodzenia wieloletniego pracownika, mimo, że nie posiada jego wiedzy, kompetencji i doświadczenia, jego efektywności, często też jego odpowiedzialność służbowa jest znacznie niższa.
Dużo mówi się o ubóstwie, jako jednym z problemów społecznych wymagających interwencji państwa. W ostatnich latach, dzięki realizowanym programom, mającym na celu zmniejszenie obszarów ubóstwa, sytuacja finansowa obywateli poprawiła się. Niestety sytuacja obywateli, w tym mieszkańców naszego państwa pracujących w budżetówce sukcesywnie się pogarsza. Stać nas na coraz mniej, ceny zatrważająco szybko wzrastają, koszty życia są coraz wyższe, przez co wydajność osiąganych przez nas zarobków z roku na rok spada. Trudno pogodzić się z okolicznościami, gdy dochodzi do sytuacji, w których wysokość świadczeń wypłacanych z pomocy społecznej jest porównywalna do wysokości naszych wynagrodzeń, a coraz częściej je przewyższa. Z goryczą dostrzegamy, że przy utrzymującej się tendencji w tym zakresie, kolejną grupą żyjącą na granicy ubóstwa staną się pracownicy pomocy społecznej i ich rodziny. Nikt z nas nie ma złudzeń, że proponowane przez Państwa podwyżki w takim wymiarze, jak dotychczas, zbliżają nas do urealnienia powyższej wizji.
Powyższe powoduje powstanie patologii w wynagrodzeniach służb społecznych, destabilizuje kadrę instytucji pomocowych, zniechęca do kontynuowania zatrudnienia, a jednocześnie popycha do poszukiwania nowych wyzwań zawodowych, w tym poza pomocą społeczną.
Płaca jest ceną pracy, dlatego wynagrodzenie powinno być adekwatne do stopnia trudności pracy, wkładu włożonego w przygotowanie się do jej świadczenia, zaangażowania w ustawiczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych, w odpowiedzi na pojawiające się nowe zadania w pomocy społecznej.
Inną kwestią wartą podkreślenia, jest fakt, iż w mieście powiatowym zarobki służb pomocowych są częstokroć o kilkaset złotych niższe niż w pozostałych gminach z terenu powiatu oświęcimskiego, przy czym, nie ulega wątpliwości, że skala problemów społecznych, z którymi mierzą się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu jest znacznie większa, bardziej złożona, wymagająca większych nakładów zasobów, w tym wiedzy i umiejętności pracowników. Z przykrością docierają do nas informacje z innych gmin o kolejnych podwyżkach wynagrodzeń, dzięki którym pracodawca okazuje uznanie dla swojej kadry. Powyższe jest deprymujące, gdyż mamy poczucie, że nasza praca jest niedoceniana, nikt o nas nie walczy, nie identyfikuje się z naszymi problemami.
Aktualnie inflacja zbliża się do 7%. Wzrost wynagrodzeń w pomocy społecznej na poziomie 4%, nie ma zupełnie odniesienia do aktualnej sytuacji ekonomicznej w kraju, powoduje, że nasze rodziny ubożeją. Trudno pogodzić się z faktem, że w bieżącym roku podwyżka w pomocy społecznej dotyczyła tylko połowy roku, tym samym godząc podwójnie w nasze gospodarstwa domowe. Kolejną istotną kwestią jest fakt, iż uznaniowość tych 4% (nie każdy z nas je otrzymał) powoduje antagonizmy w kadrze. Nie chcemy podobnych sytuacji w przyszłości, nie chcemy otrzymywać nieznacznie większych wynagrodzeń kosztem naszych kolegów, współpracowników, takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia, gdyż godzi w naszą solidarność.
Warto podkreślić, że relatywnie wysoka liczba pracowników pomocy społecznej zmuszona jest podejmować dodatkowe zatrudnienie, by zapewnić swoim rodzinom godny byt. Powyższe wynika najczęściej z braku wyboru, gdyż niskie zarobki w macierzystym zakładzie pracy nie pozwalają na zabezpieczanie potrzeb naszych bliskich. Jesteśmy rodzicami, chcemy zapewnić naszym dzieciom optymalne warunki do wzrostu, przygotować do życia, kształcić i zapewnić dobry start w przyszłości.
Ucieczka wiedzy z pomocy społecznej poprzez odpływ doświadczonych pracowników ma poważne konsekwencje dla realizacji zadań z zakresu pomocy społecznej. Bez kapitału wiedzy pomoc społeczna traci sens swojego istnienia. Profesjonalizacja wymaga czasu, umiejętności i odpowiedniego zaplecza, by przynosić wymierne efekty. Przygotowanie młodej kadry trwa w czasie, nie można tego procesu sztucznie przyspieszyć. Z uwagi na marne widoki w zakresie godnych wynagrodzeń i możliwości rozwoju zawodowego, proces ten niejednokrotnie zostaje przerwany i pojawia się konieczność poszukiwania nowego kandydata do pracy. Niepokojąca jest również sytuacja, gdy do MOPS trafia nowy pracownik, który przygotowywany jest do efektywnego świadczenia pracy, inwestuje się w jego rozwój, ma on szansę zdobywać ciekawe i cenne doświadczenia, które w przyszłości niestety nie wykorzysta w naszym mieście, z jego potencjału skorzysta kolejny pracodawca, bez konieczności ponoszenia kosztów związanych z przygotowaniem go do pracy. A w naszym Ośrodku, w takich chwilach, ponownie zaczyna się walka o nowego pracownika. Powyższe przekłada się na rosnącą rotację zatrudnienia, a co za tym idzie powstanie luki pokoleniowej, prowadzącej do zapaści, z którą mamy do czynienia obecnie w służbie zdrowia, gdzie średnia wieku jest niepokojąco wysoka i wiąże się z trudnościami w obsadzeniu wolnych etatów przez młodych adeptów.
Z pełną świadomością pragniemy podkreślić, że praca w pomocy społecznej nie jest dla każdego. To wymagające, odpowiedzialne i wiążące się z ponoszeniem nieustannych kosztów zajęcie. Praca w dużym poziomie stresu, często niewdzięczna, zdarza się, że stojąca w sprzeczności z naszymi osobistymi przekonaniami, wymagająca dużej dozy tolerancji, poszanowania godności drugiego człowieka, empatii i obiektywizmu, odciska piętno na nas samych. W swojej pracy jesteśmy narażeni na kontakt z czynnikami szkodliwymi dla zdrowia, na przejawy agresji słownej, ale i fizycznej. Na co dzień spotykamy się z krzywdą ludzką, skrajnymi przypadkami ubóstwa, bezradności i choroby, przejawami różnych patologii społecznych. To trudny chleb powszedni, wymagający poświęcenia i zaangażowania. Pracownicy pomocy społecznej dociążeni są rozbudowaną biurokracją i sprawozdawczością, realizują zadania w oparciu o kilkadziesiąt ustaw! Każdy z nas, mimo świadomości tych trudności, związał swój los z pomocą społeczną, chcąc mieć wkład w wywoływanie pozytywnych zmian w życiu osób wspieranych. To profesja, w której nietrudno o zniechęcenie i poczucie bezsilności, gdzie zdarzają się trudne do zaakceptowania porażki. Gdzie każdego dnia trwa walka z samym sobą i o godność drugiego człowieka. Powyższe trudne warunki pracy nie gromadzą tłumnie zwolenników tej profesji, do pomocy społecznej trafiają ludzie z powołaniem, nie zaś z przypadku, gdyż trudno w tym zawodzie o uznanie i szacunek społeczny.
Patologicznie niskie wynagrodzenia (niekonkurencyjne na rynku pracy), niepokojące braki kadrowe, które stały się niechlubną normą w pomocy społecznej, brak zainteresowania podjęciem zatrudnienia w sferze pomocowej powodują, że poważnie zagrożona jest jakość świadczonych usług. Pomoc społeczna wykrwawia się na Państwa oczach. Wartościowi pracownicy uciekają, pozostali, nie mniej wartościowi, którzy związali swój los z profesjonalnym udzielaniem pomocy drugiemu człowiekowi i trwają na straży prawidłowej realizacji zadań, są chronicznie zmęczeni przytłaczającą ilością obowiązków, koniecznością łatania braków kadrowych, uzupełniania budżetów domowych poprzez wykonywanie dodatkowej pracy.
Pandemia koronawirusa nie poprawiła powyższej sytuacji, obnażyła wszystkie braki występujące w pomocy społecznej. W sytuacji, gdy wszystkie instytucje gminne zamknęły się, jedyną, która trwała na stanowisku, był Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Oświęcimiu. W ogólnym chaosie organizacyjnym oczekiwano, że to Ośrodek zajmie się praktycznym rozwiązywaniem pojawiających się kryzysów. Bez przygotowania, bez odpowiednich zasobów i narzędzi, bez stosownych zabezpieczeń rzucono nas na głęboką wodę. W sytuacji, gdy w przychodni lekarz unikał kontaktu z pacjentem, dbając o swoje życie i życie swoich bliskich, pracownicy pomocy społecznej nieprzerwanie świadczyli usługi na rzecz mieszkańców naszego miasta. W związku z licznymi brakami w zakresie dostępnych narzędzi pracy, sami organizowali system wsparcia dla siebie i innych, wspierani częstokroć przez partnerów lokalnych, w tym instytucje miejskie i organizacje pozarządowe. Warto podkreślić, że w pierwszych miesiącach było to nad wyraz ciężkie do udźwignięcia brzemię. Zamknięcie placówek szkolnych, przedszkoli spowodowało, że część z naszych kolegów musiało przede wszystkim koncentrować się na obowiązkach rodzicielskich. Pozostała kadra dwoiła się i troiła, by podołać tak katastrofalnemu dla miasta wyzwaniu. Mimo znacznych braków kadrowych, oprócz bieżących zadań, pracownicy przyjęli na siebie dyżury w godzinach 7.30 – 19.00 przez 7 dni w tygodniu, najpierw realizowane w siedzibie MOPS w Oświęcimiu, następnie jako dyżury telefoniczne, które, co należy podkreślić z całą mocą, są realizowane do dnia dzisiejszego. Pandemia pokazała także, jaki odbiór społeczny ma praca w pomocy społecznej. Na dyżurne telefony dzwonili mieszkańcy, którzy chcąc oszczędzić członków własnej rodziny, starali się część codziennych obowiązków scedować na pracowników pomocy społecznej np. oczekując, że to pracownik socjalny zrobi zakupy dla starszej matki, mimo, że jej dzieci mieszkają na terenie naszego miasta, tłumacząc powyższe strachem o bliskich. My również czuliśmy strach, niepewność w tych trudnych chwilach, obawę, czy nasze działanie i zwiększone ryzyko zachorowania nie ugodzi w naszych bliskich, tym bardziej, że pierwsze tygodnie działania w trudnych warunkach okupione było powstawaniem nowych procedur postępowania, jak również gromadzeniem zasobów, mających zapewnić nam jak największe bezpieczeństwo. Tym trudniej przyszło nam pogodzić się z decyzją o podwyżkach, które nastąpiły w miesiącu lipcu, bez wyrównania do miesiąca stycznia, przez co każdy pracownik pomocy społecznej poniósł odczuwalną dla swojej rodziny stratę, jednocześnie postrzegając powyższą decyzję jako karę (choć należałoby raczej spodziewać się nagrody) za heroiczny wysiłek włożony w prawidłowe funkcjonowanie pomocy społecznej w mieście w bardzo trudnych warunkach.
Mając na uwadze fakt, iż widoczne symptomy zapaści w pomocy społecznej bezpośrednio uderzą w mieszkańców naszego miasta, apelujemy do Państwa o znalezienie optymalnych rozwiązań, mających na celu nie tylko zatrzymanie niepożądanych procesów, ale również wzmocnienie kadr pomocy społecznej i podniesienie prestiżu zawodów pomocowych.
Niemal każdy z nas, pracowników pomocy społecznej, usłyszał, że pracę, która nie przynosi zadowolenia można przecież zmienić. To rzeczywiście jedno z rozwiązań. My jednak nie chcemy się uciekać do niego, z prostej przyczyny, że czujemy się odpowiedzialni za prawidłową realizację zadań w zakresie pomocy społecznej, ta praca jest naszym powołaniem, w niej chcemy wykorzystać nasz potencjał. Przyjmując jako pewnik takie rozwiązanie, że zmienimy pracę, z niepokojem nasuwa się pytanie, czy nie pojawia się obawa, że za kilka lat nie będzie miał kto zadbać o mieszkańców miasta, wymagających wsparcia instytucjonalnego, biorąc pod uwagę dzisiaj występujące znaczne braki kadrowe? Z drugiej strony brak konkretnych i wymiernych zmian na rzecz poprawy warunków pracy w pomocy społecznej wymusi na nas prędzej, czy później rozważenie opcji zmiany pracy – taką decyzję w ciągu ostatnich kilku lat, ze szkodą dla miasta, podjęło wielu z naszych współpracowników.
W nawiązaniu do powyższego zachęcamy Państwa do dialogu z pracownikami pomocy społecznej, do dostrzeżenia ich wkładu w wywoływanie pozytywnych zmian w społecznym funkcjonowaniu mieszkańców miasta, do docenienia ich wysiłków i pracy poprzez tworzenie sprzyjających warunków zatrudnienia, ze szczególnym uwzględnieniem znacznego wzrostu wynagrodzeń, co pozwoliłoby na ograniczenie odpływu pracowników z pomocy społecznej i zachęcało nowych pracowników do budowania ścieżki kariery w zawodach pomocowych.
Oczekujemy na Państwa aktywność w powyższym zakresie i decyzje, które pozwolą na poprawę dzisiejszej, nieakceptowalnej sytuacji w pomocy społecznej. Jednocześnie informujemy, że nie pozostawiono nam wyboru i dlatego nadal będziemy podejmować dalsze wysiłki, by zmienić oblicze pomocy społecznej w mieście, by zapewnić sobie i przyszłym pracownikom godne warunki pracy, powodujące zadowolenie z przynależności do rodziny pomocowej.
Pracownicy
Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej
w Oświęcimiu
Do wiadomości:
– Prezydent Miasta Oświęcim
– Wiceprezydent Miasta Oświęcim – P. Krzysztof Kania
– Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu
Oceń artykuł
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...