OŚWIĘCIM. Radni prezydenta Chwieruta, radni PO i radni KOS przeciwko podwyżkom dla pracowników
To nominacja kanału Zmęczony Prezydent do samorządowego wydarzenia mijającego roku. Przypomnijmy. 22 grudnia...

To nominacja kanału Zmęczony Prezydent do samorządowego wydarzenia mijającego roku.
Przypomnijmy. 22 grudnia podczas sesji Rady Miasta w Oświęcimiu przetoczyła się burzliwa dyskusja na temat wysokości wynagrodzeń pracowników Urzędu Miasta oraz powiązanych z nim jednostek organizacyjnych. Powiedzmy to wprost. Oświęcimscy urzędnicy zarabiają raczej marnie. Wiadomo to od lat. Temat odżył, zwłaszcza po tym, gdy zmiana krajowych przepisów umożliwiła m.in. skokowy wzrost zarobków samorządowych włodarzy. W tym prezydenta Oświęcimia Janusza Chwieruta, który zarabia teraz niemal dwa razy tyle, czyli ok. 20 000 zł co miesiąc.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Niech sobie chłop ma! Tylko, Moi Drodzy, jak na tym tle wygląda, gdy pracownik tego samego urzędu zarabia jedynie 10 czy 15 procent tego, co dostaje pan prezydent? Sorry bardzo. To jest samorząd czy średniowieczny feudalizm?
Przypomnijmy, że 14 września, czyli na długo przed sesją budżetową, radny Waldemar Łoziński złożył wniosek o umieszczenie w projektowanym na 2022 r. budżecie Oświęcimia stosownej, godnej kwoty na podwyżki płac pracowników. Wniosek poparli także członkowie Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta.
Kondycja finansowa miasta jest ponoć niezła. Popatrzmy ile betonu się leje. Ile krzaków na rondach trzeba podlewać. I nagle ta góra urodziła mysz. Prezydent Janusz Chwierut w budżecie na 2022 rok zaprojektował aż… 6-procentową podwyżkę dla swoich pracowników! I to dopiero od lipca 2022. Hojny pan. Jeżeli oceniać rozmach pana prezydenta tylko po tym geście, nie można się też dziwić zastojowi i gnuśności w wielu innych dziedzinach.
W tych okolicznościach radni klubu PiS w Radzie Miasta Oświęcim ponawiali wnioski o zaplanowanie poważniejszych podwyżek dla urzędników w nowym roku. „Składamy zatem do Pana Prezydenta wniosek do budżetu o co najmniej 10-procentową podwyżkę dla wszystkich pracowników Urzędu Miasta w Oświęcimiu oraz miejskich jednostek organizacyjnych. Naszą intencją jest, co podkreślamy, żeby każdy z pracowników otrzymał te minimum 10 procent podwyżki” – pisali radni Waldemar Łoziński oraz Jakub Przewoźnik. „Szacujemy, że w skali roku potrzeba na to ok. 2 mln zł. Pieniądze na ten cel muszą zostać przesunięte z innych zadań. Nawet kosztem rezygnacji z jednej lub dwóch, mniej istotnych w tych okolicznościach, inwestycji” – podkreślili radni.
No i nadszedł w grudniu ten sądny dzień i sesja budżetowa. Po słownych przepychankach z prezydentem Januszem Chwierutem oraz sekundującym mu Michałem Homą, przewodniczącym Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta, wniosek radnych Łozińskiego i Przewoźnika trafił wreszcie na sesyjną wokandę. Potem dalej szło jak po grudzie. Po godzinach jałowej dyskusji, gdy zanosiło się, że temat zostanie pogrzebany pod płaszczykiem urzędowych procedur, radny Michał Chrzan (także z klubu PiS), znalazł rozwiązanie. Złożył wniosek o utworzenie tzw. rezerwy celowej w budżecie miasta w wysokości blisko 2,5 mln zł. Właśnie na 10-procentowe podwyżki od stycznia 2022. Dla kogo? Dla pracowników Urzędu Miasta, MOPS, DDP, ŚDS, OCK, MBP, Muzeum Zamek, ZBM, MOSiR, pracowników administracji szkół i przedszkoli.
Doszło do głosowania. Przeciwko zagwarantowaniu pieniędzy na wyższe wypłaty dla pracowników zagłosowali: Ireneusz Góralczyk, Piotr Hertig, Tadeusz Hoła, Michał Homa, Andrzej Jakubowski, Agnieszka Komendera, Elżbieta Kos, Mariola Madej, Zygmunt Osoba, Jacek Stoch, Agnieszka Tobiczyk i Paweł Warchoł – czyli radni klubów prezydenta Janusza Chwieruta, PO oraz KOS2018.
Dodajmy, że radni – z tej właśnie listy – nie wzdragali się raptem sesję wcześniej, przed solidnym zwiększeniem, sami sobie, na podstawie ww. krajowych przepisów, diet radnych (poza A. Komenderą, KOS2018, która wstrzymała się wtedy od głosu). Może i wielkiego wyboru w tej kwestii nie było. Ale refleksji potem, że szeregowy pracownik administracji i jego dzieci mają jakby te same żołądki, jednak najwyraźniej zabrakło.
W kuluarach pamiętnego głosowania ws. podwyżek – bo będziemy je pamiętać, a pracownicy Urzędu Miasta zapewne jeszcze lepiej – zauważono też pewną dość nietypową sytuację. Radna Marta Babiuch z koalicji rządzącej prezydenta Chwieruta, była nieobecna na sesji. Z tego co wiemy, pani radna jest pracownikiem Dziennego Domu Pomocy w Oświęcimiu. Możemy jedynie spekulować, że w jej przypadku zagłosowanie przeciwko podwyższeniu mizernych pensji kolegów z pracy, byłoby już skrajnie niewdzięcznym rozwiązaniem…
W Oświęcimiu sytuacja jest dość nietypowa. Większościowa koalicja: klubu radnych prezydenta Janusza Chwieruta, klubu Platformy Obywatelskiej i niezależnego rzekomo, mającego ponoć lewicowe korzenie KOS2018 głosuje przeciwko podwyżkom dla ludzi.
O podwyżki dla pracowników z determinacją walczy opozycyjny klub radnych PiS. No ale nie o partie tu chodzi, a o zwykłych ludzi. O których w morzu frazesów władza w Oświęcimiu pamiętać nie chce.
Oceń artykuł
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...