Policjanci z komisariatów policji w Kętach, Brzeszczach i Chełmku prowadzili nocne poszukiwania mieszkańca gminy Brzeszcze, który wracał od rodziny do domu i zabłądził w terenie leśnym. Zgłoszenie zaniepokojonej siostry trafiło na numer alarmowy 112. Kobieta powiedziała, że brat ma problemy z poruszaniem się, stracił orientację w terenie, a jego telefon się rozładował. Funkcjonariusze wytypowali rejon, w którym mężczyzna mógł się znajdować. Kilka patroli ruszyło w teren. O akcji powiadomiono strażaków oraz grupę poszukiwawczo ratowniczą osp Kęty, do działań włączono także policyjnego operatora drona. Po kilkudziesięciu minutach jeden z patroli odnalazł 53-latka w lesie. Mężczyzna był mocno zziębnięty i tak osłabiony, że nie był w stanie dalej iść. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i okryli go przed chłodem. „Najważniejsze, że mężczyzna cały i żywy wrócił do rodziny. Szybka reakcja siostry i skoordynowane działania służb zapobiegły tragedii” - poinformowała aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa komendy powiatowej policji w Oświęcimiu. Ratownicy zaproponowali przewiezienie 53-latka do szpitala, jednak mężczyzna odmówił pomocy medycznej. Policjanci odwieźli go więc w bezpieczne miejsce i przekazali pod opiekę bliskich. Funkcjonariusze wykorzystali ten przypadek, aby przypomnieć o rozsądku podczas nocnych powrotów do domu. „Jeżeli ktoś czuje się zmęczony albo źle się orientuje w terenie, powinien poprosić rodzinę o podwiezienie, skorzystać z komunikacji publicznej lub taksówki. To zawsze bezpieczniejsza decyzja niż samotny marsz nocą” - dodała rzeczniczka kpp. Policjanci apelują, aby nie lekceważyć zmęczenia, złych warunków pogodowych czy dystansu do domu. Telefon, naładowana bateria, poinformowanie bliskich o trasie i wyborze środka transportu mogą zdecydować o bezpiecznym powrocie.