Zeszyty, plecaki, maszynki do golenia i laptopy, to tylko część listy, którą przygotował Andrzej Rudiak. Wraz z wolontariuszami organizuje kolejną zbiórkę dla Ukrainy, tym razem z myślą o szkołach i mieszkańcach wschodniej części kraju, m.in. w Charkowie. Dary można przynosić do punktu zbiórki w Oświęcimskim Centrum Kultury, gdzie jest specjalne miejsce przekazu. Zbiórka trwa, a potrzebne są zarówno artykuły szkolne, jak i podstawowe środki czystości oraz żywność z długim terminem przydatności. „Jedziemy do Żytomierza, Buczy i Kijowa, ale w planach mamy też wschód Ukrainy. To trudniejszy kierunek, ale wiemy, jak bardzo potrzebna jest tam pomoc” - podkreśla Andrzej Rudiak. Pomysł na działanie zrodził się spontanicznie W Krakowie poznał członków fundacji Kocham Dębniki. To oni skontaktowali go z Wojtkiem z Net on Wheels, doświadczonym wolontariuszem i kierowcą, który regularnie jeździ z pomocą na front. Wspólnie stworzyli zgrany zespół, który działa bez rozgłosu, ale skutecznie. „Jak ktoś potrzebuje pomocy, to się pomaga. To odruch bezwarunkowy” - dodaje Rudiak. Na liście rzeczy najbardziej potrzebnych znalazły się m.in. powerbanki, generatory, laptopy i ekoflowy. Szczególnie potrzebne są przy granicy i w miejscach bez stabilnych dostaw prądu. Każda para rąk do wsparcia i każda paczka mają znaczenie. Zbiórka prowadzona jest też za pośrednictwem paczkomatów, po kontakcie z organizatorem, np przez media społecznościowe - TUTAJ. Jak zaznacza Rudiak, transport planowany jest w niewielkim składzie.  Pomoc trafi m.in. do dzieci, które w wielu przypadkach straciły wszystko. To dla nich warto się zaangażować, nawet drobnym gestem.